Altair-Przymierze

WstĂŞp


Wpierw s³ów kilka pragnê powiedzieÌ na temat tego, kim szaman w istocie jest i czym trudniÌ siê powinien, bowiem wielu na swej krêtej drodze spotka³em, a niewielu spoœród nich prawdziw¹ szamaùsk¹ m¹droœÌ przejawia³o.
Jeœli wiêc czytelniku drogi wertujesz te po¿ó³k³e ju¿ pewnie kartki w poszukiwaniu s³ów piêknych, poezji czy innej rozrywki, powiadam Tobie, odpuœÌ, nie znajdziesz jej tutaj. Tu wiedza liœci jest spisana, ta któr¹ szepc¹ kiedy po wydeptanych œcie¿kach gajów siê przechadzasz...
SÂłyszysz jÂą? SÂłyszysz?


Szaman, NiedÂźwiedÂź, Duch Lasu, niektĂłrzy nawet druidami nas nazwali.
Nazywam siê Schizma, mam 65 lat i ¿ycie po³amane, jak patyk. Lecz cz³onki me ca³e wci¹¿, ramiona silne, a plecy jeszcze niejednego rannego podŸwign¹. Bo serce, choÌ broczy krwi¹ ka¿dego, któremu d³onie me ¿ycie uratowa³y, to p³onie te¿ ¿¹dz¹ zemsty, dla tych, którzy ból wci¹¿ zadaj¹.
Kim jestem? Lekarzem i mordercÂą. Zbawieniem i ÂŚmierciÂą. KojÂącym bĂłlem... samym ksztaÂłtem bĂłlu.

I tak jak mówi³em, wielu na drodze swej spotka³em. Pyta³em 'kim jesteœcie, przyjacielu?', a oni odpowiadali: druidem, szamanem, natury s³ug¹. Nazwy s¹ ró¿ne, nie nimi wiêc kierowaÌ siê bêdziemy, lecz celem. A celem tych wszystkich by³o leczyÌ, nadziejê dawaÌ, si³y ¿yciowe przywracaÌ. Zarzekali siê, zaklinali na ród swój i na samego Croma.
Zabawne, jak wielka rozbie¿noœÌ by³a pomiêdzy tym co mówili, a tym jakich w istocie dopuszczali siê czynów.
Bowiem kimÂże jest lekarz, ktĂłry miast sÂłyszeĂŚ krzyk rannych, sÂłyszy wrzawĂŞ bitwy? KimÂże jest szaman, ktĂłry miast widzieĂŚ krwawiÂących kompanĂłw i biec im na pomoc, widzi zÂłocisty heÂłm wroga i razem z Âłbem urwaĂŚ mu go swym mÂłotem prĂłbuje?
Pozorant, hiena i tchórz, na którego nawet splun¹Ì nie jest warto.

Dlatego mówiê, strze¿ ¿ycia swego, a nie b³yskotek, które ciesz¹ oczy. Si³ê i nadziejê rozpalaj w kompanach, a potem dopiero, wraz z nimi serca wrogów mia¿d¿ swym m³otem. A jeœliœ ranny uciekaj, bo nie jest tchórzem ten, kto o ¿ycie swe walczy, by innych móc ratowaÌ, ale ten, kto ¿ycie swoje za nic oddaje.